Nowy standard HDMI coraz szybciej wkracza do naszych domów. Jednak czy już teraz konieczna jest wymiana wszystkich naszych sprzętów na takie, które obsługują HDMI 2.1? Jakie korzyści niesie dla użytkowników taka inwestycja?
Ze standardem HDMI spotkał się zapewne każdy, kto podłączał jakieś urządzenie do swojego telewizora. Za pomocą takiego przewodu możemy przesyłać obraz wysokiej rozdzielczości oraz dobrej jakości dźwięk.
Najpowszechniejszy obecnie standard HDMI to ten oznaczony numerem 1.4. Pozwala on na przesyłanie obrazu w maksymalnej rozdzielczości 4K, jednak przy zaledwie 24 klatkach na sekundę.
Zaprezentowany w 2013 roku interfejs HDMI 2.0, pozwala na przesyłanie obrazu o takiej samej rozdzielczości, jednak już przy 60 klatkach na sekundę. W niektórych przypadkach i to może okazać się za mało – wtedy do akcji wkracza HDMI 2.1.
HDMI 2.1 pozwala na przesyłanie obrazu nawet w rozdzielczości 8K (7680 × 4320 p), ale co jest szczególnie ważne dla graczy, pozwala na transmisję wideo nawet w 120 klatkach na sekundę.
Tak duży klatkarz nie był potrzebny jeszcze w poprzedniej generacji, kiedy to u graczy królowały PlayStation 4 oraz Xbox One. Konsole te, nawet w swoich mocniejszych wersjach, wyświetlały maksymalnie 60 klatek na sekundę. Aktualna generacja, czyli PlayStation 5 i Xbox Series X, potrafią wygenerować wideo, które będzie się odświeżać właśnie 120 razy na sekundę przy rozdzielczości 4K.
Aby osiągnąć taki efekt, gra, którą chcemy uruchomić, musi wspierać tryb 120 klatek na sekundę oraz musimy połączyć konsolę z telewizorem właśnie za pomocą przewodu HDMI 2.1.
Aby móc w pełni korzystać z zalet nowego standardu HDMI, możemy podłączyć w taki sposób nasz komputer. Wiele monitorów dla graczy wspiera już wysokie rozdzielczości i odświeżanie na poziomie przynajmniej 144 Hz. W takim przypadku, żeby w pełni cieszyć się ze swoich gier, potrzebować będziemy właśnie przewodu HDMI 2.1.
Aby móc skorzystać z wszystkich zalet standardu HDMI 2.1, nasze urządzenia muszą go wspierać. Konsole nowej generacji, czyli PlayStation 5 oraz Xbox Series X, są wyposażone w złącza HDMI 2.1, potrafią wygenerować obraz w rozdzielczości 4K przy 120 klatkach na sekundę, a nawet dostarczają odpowiedni przewód w pudełku razem z urządzeniem.
Jeżeli za pomocą kabla HDMI 2.1 chcemy podłączyć do wyświetlacza nasz komputer, powinniśmy upewnić się, że złącze HDMI w naszej karcie graficznej obsługuje standard HDMI 2.1. Należy także pamiętać o samym wyświetlaczu. Niezależnie czy będzie to projektor, telewizor czy monitor – on także musi wspierać HDMI 2.1, a żeby w pełni skorzystać z jego możliwości, powinien mieć odświeżanie na poziomie przynajmniej 120 Hz.
Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy zastanowić się nad kilkoma sprawami. Przede wszystkim złącze HDMI 2.1 będzie konieczne wyłącznie wtedy, gdy nasze urządzenia, które podłączamy do wyświetlaczy, są w stanie wygenerować obraz o rozdzielczości przynajmniej 4K i odświeżaniu 120 klatek na sekundę.
Jeżeli posiadamy konsolę starszej generacji lub wiemy, że nasz komputer i tak nie będzie w stanie uruchomić gier w 120 klatkach, wystarczy, że skorzystamy z przewodu HDMI 2.0. Pozwala on na przesyłanie obrazu 4K (4096 × 2160 p) przy 60 klatkach na sekundę, co wystarczy, jeżeli planujemy także po prostu oglądać filmy. Większość produkcji, nawet jeżeli jest emitowana w 4K, to w zasadzie nie znajdziemy takich nagranych w większej liczbie klatek na sekundę niż 60.
Podsumowując, HDMI 2.1 będzie konieczne, jeżeli chcemy grać w dużej liczbie klatek, na konsoli nowej generacji lub mocnym pececie. Do oglądania filmów lub grania na starszych konsolach i słabszych komputerach, HDMI 2.0 będzie w zupełności wystarczające.
Zdj. główne: TheRegisti/unsplash.com